Ludzie są wywoływani do działania i zdenerwowani tym, co dzieje się w dzisiejszej polityce, tym, co mówi lub myśli jakiś facet, wszystkimi tymi pseudo kryzysami, które sprzedaje nam masowa propaganda doom and gloom. Nic z tego nie będzie miało znaczenia za kilka lat. W latach 30. XXI wieku będziemy w zupełnie innej gospodarce. Wejdziemy w erę obfitości. Prawie wszystkie dzisiejsze problemy zostaną zapomniane, a te nieliczne, o których wciąż będziemy rozmawiać, sprawią, że zaśmiejemy się z tego, jak urocze i prymitywne było nasze myślenie. Do lat 30. XXI wieku będziemy zupełnie inną cywilizacją.