Polymarket i Kalshi to hazard, kropka. Nie jest to ocena wartości. Po prostu uważam, że to dość głupie twierdzenie, że rynki predykcyjne nie są hazardem, spekulacją, czy jakąkolwiek etykietą, którą chcesz na to nałożyć. Rozumiem intelektualne ujęcie: idea, że rynki predykcyjne produkują lepsze informacje, ponieważ ludzie ujawniają swoje prawdziwe przekonania, co rzekomo prowadzi do poszukiwania prawdy. Pewnie. Ale nic z tego nie istnieje bez hazardowego rdzenia. Ludzie nie uczestniczą, ponieważ są aspirującymi epistemologami, uczestniczą, ponieważ oczekują zwrotu. Gdyby nie było finansowych korzyści, uczestnictwo spadłoby do zera. Większym problemem, moim zdaniem, jest to, że hazard i spekulacja stały się zbyt negatywnie kojarzone. Tak, wszyscy znamy ryzyko. Ale to również całkowicie naturalne, wbudowane w ludzką psychologię w różnym stopniu. Niech ludzie grają w hazard. To w porządku. Po prostu nie kłam ich i nie przekształcaj nawyku hazardowego w jakąś wielką innowację metodologiczną. Przestań próbować intelektualizować swój dopaminowy zastrzyk. Jeśli pojawią się pozytywne efekty drugiego i trzeciego rzędu, świetnie. Ale nie udawajmy, że te efekty są celem, a nie produktem ubocznym.