Moje wnioski z lektury na temat berachain i farcastera to to, że infrastruktura zdaje sobie sprawę, że musi posiadać aplikacje, a aplikacje zdają sobie sprawę, że muszą posiadać infrastrukturę.
Myślę, że obie strony mają rację, muszą posiadać użytkownika końcowego.
Jednak większym problemem wydaje się być pozyskanie prawdziwych użytkowników w ogóle.
pytanie, które zadaje nam bitcoin, brzmi: „co jeśli internet miałby swoją własną rodzimą memecoin?”
niezrozumienie zarówno tego, jak wielkie, jak i małe jest to pytanie, jest tym, gdzie wszyscy, w tym ja, zbłądzili.
w tradycyjnej technologii, założyciel mógł wyjść tylko raz poprzez IPO.
ale w przypadku kryptowalut, założyciel może wyjść *cztery razy* poprzez:
>sprzedaż udziałów drugorzędnych VC
>przekazanie tokena za ich kapitał
>airdrop dodatkowego tokena dla siebie
>oraz IPO
dlatego kryptowaluty wygrywają.