To świetny artykuł z niesamowitymi statystykami.
- Na Brown i Harvardzie ponad 20% studentów jest zarejestrowanych jako osoby niepełnosprawne
- Na Amherst: ponad 30 procent
- Na Stanfordzie: prawie 40 procent
Wkrótce wiele z tych szkół "może mieć więcej studentów otrzymujących [wsparcie dla osób niepełnosprawnych] niż tych, którzy go nie otrzymują, co wydawałoby się absurdalne jeszcze dekadę temu."
Ponieważ studenci i ich rodzice dostrzegli korzyści płynące z ubiegania się o status osoby niepełnosprawnej — wydłużony czas na testach, dostosowania w zakwaterowaniu itp. — wskaźniki niepełnosprawności na uczelniach, a zwłaszcza na uczelniach elitarnych, eksplodowały.
Ameryka kiedyś zbyt surowo piętnowała niepełnosprawność. Teraz elitarne instytucje nagradzają ją zbyt hojnie. Po prostu nie ma sensu mieć polityki, która ogłasza, że połowa studentów na Stanfordzie jest intelektualnie niepełnosprawna i potrzebuje wsparcia.