Jeśli martwisz się o rządy prawa i instytucje poszukujące prawdy, to argumentuj za tymi zasadami bezpośrednio.
Dyskurs feminizacji, w przeciwieństwie, staje się całkowicie jednostronnym, partyjnym opisem tego, co poszło nie tak, ignorując postprawdę, "męską" prawicę.