Nie zamierzam wychodzić za mąż ani mieć dzieci.  Mam 34 lata i jestem byłą tradycyjną kobietą, która w końcu zdaje sobie sprawę, jak bardzo się tłumiłam.  Powiedziano mi kłamstwo przez tradycyjną ścieżkę wartości, że "wczesne osiedlenie się to jedyna droga". Po latach kurczenia się i próbowania bycia tym, czego chcieli mężczyźni, czułam, jak moja dusza się eroduje, gdy relacje stały się czymś, co odgrywałam, zamiast żyć.  Kiedyś mówiłam sobie, że dopóki mężczyzna mówi, że jest "poważny", wszystko naturalnie się ułoży... ale teraz zdaję sobie sprawę, że to było kłamstwo, które zaakceptowałam, aby uniknąć rozczarowania ludzi.  Jest coś głęboko podstępnego w proszeniu kobiety o zdradzenie swoich ambicji i instynktów tylko po to, aby dopasować się do czyjegoś wyobrażenia o kobiecości.  Kobiety nie są tutaj, aby być chronione lub formowane. Mamy prawo wybierać własne życie.