Piąty element (1997) to czysta wizualna osobowość. Kostiumy Jean-Paul Gaultiera, zestawy na poziomie Mélièsa, operowe tempo Luca Bessona i Gary Oldman w pełnym trybie chaosu. Każda klatka jest głośna, dziwna i ręcznie robiona w sposób, który blockbusterom ledwie się udaje.