Mam przyjaciółkę, która została uderzona dwa razy w Soho. Za pierwszym razem odwróciła się, a mężczyzna po prostu się zaśmiał. Za drugim razem mężczyzna zniknął w tłumie. Oba razy prowadziła swoje dwie nastoletnie córki na stację metra, ponieważ szły do szkoły. Nie ma żadnej ochrony. To bardzo przerażające dla niej i jej córek.