Koh: Myślę, że to, co widzimy, to to, czego najbardziej obawiali się ojcowie założyciele, czyli upadek naszych mechanizmów kontroli i równowagi. Sąd Najwyższy powinien być równorzędną gałęzią rządu. W tej chwili to właściwie jest tubą Donalda Trumpa. Kongres powinien być równorzędnym mechanizmem kontroli prezydenta. Ludzie rezygnują, zamiast stanąć w obronie Donalda Trumpa. Nawet Biuro Statystyki Pracy powinno być niezależną agencją danych, która pokazuje kondycję gospodarki, a my nawet nie mamy raportu o zatrudnieniu za październik. Widzimy to w kółko.