Oczyściłem 48 lat toksyn z mojej krwi… Przeanalizowałem, co wyszło, a to, co znalazłem, zszokowało mnie (wyniki na końcu tego posta)…
W tej torbie znajduje się „eluat” z procedury „oczyszczania krwi” zwanej Inusferesis. Na dnie widać cały brązowy materiał, który jest 48-letnim nagromadzeniem toksyn. Pestycydy, resztki plastiku, chemikalia wieczne, metale ciężkie, mikroplastiki itp.
Te rzeczy są BARDZO trudne do usunięcia z naszych ciał bez jakiegoś poważnego detoksykacji. Nie zawsze byłem tak świadomy swojej diety i stylu życia, i zastanawiałem się, jakie toksyny znajdują się w moim ciele. Zazwyczaj wolę jeść zdrowo i spędzać czas w naturze. Ale ten "biohack" był dla mnie interesujący. Pozwól, że wyjaśnię dalej.
Ostatnio było dużo szumu wokół TPE (całkowita wymiana osocza), ale mam poważne obawy dotyczące tej procedury. TPE usuwa znaczną ilość twojego osocza (~70%) i następnie zastępuje je oczyszczonym roztworem albuminy pochodzącym od dawców. Problem z tym polega na tym, że usuwa wszystko z twojego osocza, zarówno to dobre, jak i złe. To stawia znaczną presję na twoje ciało, aby uzupełnić dobre rzeczy, które właśnie straciło (immunoglobuliny, czynniki krzepnięcia, SHBG, hormony itp.). 5-10% osób otrzymujących albuminę w ramach TPE może również doświadczyć reakcji alergicznej na ten białko pochodzące od dawców.
Inuspheresis przyjmuje inne podejście i rozwiązuje wiele z tych problemów. Oddziela twoją krew na frakcje osocza i RBC, a następnie filtruje twoje własne osocze za pomocą bardzo drobnego filtra (do 10 nm), zanim zwróci je do twojego ciała.
Przez ostatnią dekadę mojego życia dużo myślałem o swoim zdrowiu. (oczywiście 😂) Ale przez 38 lat przed tym nie byłem tak wybredny. Często jadłem fast foody w dzieciństwie i mało uwagi poświęcałem swojemu otoczeniu. Jestem winny wielokrotnego podgrzewania jedzenia w plastiku. Z tych powodów chciałem zobaczyć, co zostanie usunięte z mojej krwi (osocza) podczas inusferazy, w próbie odkupienia grzechów mojej przeszłości.
Co mam myśleć o tych wszystkich odkryciach? 1/4 Jesteśmy narażeni na, i nosimy, znacznie więcej toksyn, niż sobie to uświadamiamy. Nigdy nie pracowałem bezpośrednio z pestycydami ani nie spędziłem znaczącej ilości czasu na farmie. Dorastałem w przedmieściach i przez pierwsze 38 lat mojego życia jadłem standardową amerykańską dietę. Zadziwiające jest myśleć, że większość tych narażeń pochodziła po prostu z życia "normalnym" amerykańskim życiem.
2/4 W trakcie moich studiów medycznych nigdy nie uczono nas, aby myśleć o toksyczności środowiskowej jak o możliwych przyczynach raka, zaburzeń hormonalnych, niepłodności czy osłabienia odporności. Zachodni system medyczny jest w dużej mierze nieświadomy obecności tych toksyn w naszych ciałach oraz ich negatywnych konsekwencji i nie ma świadomości, jak je odtruć.
3/4 To są wszystkie chemikalia, które są trwałe w środowisku i w naszych ciałach - większość z nich jest przechowywana w tkance tłuszczowej przez lata i lata. Trudno jest stwierdzić, czy moje podwyższone poziomy tych związków reprezentują aktualne narażenia, czy akumulację z poprzednich dziesięcioleci. Planuję powtórzyć inusferazę za 1 rok - analiza tego eluatu będzie odkrywcza dla starych narażeń w porównaniu do aktualnych.
4/4 Dopóki nie zajmiemy się ogromnym ładunkiem toksyn, na które wszyscy jesteśmy narażeni, badania nad „rakiem” skoncentrowane na rozwoju leków wciąż będą chybione. Ile przewlekłych chorób i nowotworów mogłoby być zapobiegniętych poprzez zmniejszenie naszego narażenia na te toksyny w pierwszej kolejności? To jest pytanie, które coraz częściej nie daje mi spać.
@bryan_johnson Również @bryan_johnson, czy nie powiedziałeś, że w ramach swojego TPE otrzymałeś osocze swojego syna? Skąd wiesz, że jego nie było również zanieczyszczone innymi toksynami? Doceniam twoją perspektywę i myślę, że porównujemy jabłka z pomarańczami...
4,7M