Dlaczego moja mentalność w świecie kryptowalut jest tak dobra? Podam przykład: Od kwietnia tego roku prowadziłem moich znajomych w @variational_io w arbitrażu, a dzisiaj wolumen transakcji naszej grupy oficjalnie przekroczył 1 miliard dolarów. Gdy gramy w inne projekty, wszyscy pytają: ile kosztowały punkty w ten poniedziałek? W przypadku var wszyscy pytają: ile dzisiaj zarobiliśmy? To znaczy, że okres farmienia w tym projekcie jeszcze się nie zaczął, a my już zarobiliśmy w nim przez pół roku. Kiedy zaczynasz podchodzić do projektów kryptowalutowych z perspektywą generowania stałego przepływu gotówki, a nie wymiany punktów, odblokowujesz zupełnie nowe doświadczenie. Nie tylko w trakcie procesu twoja mentalność jest świetna, ale gdy nagle wpadniesz na dobry pomysł z odpowiednim kapitałem, od razu odważnie inwestujesz w duże fundusze. Zarabiając, jednocześnie wyciskasz z projektu wszystko, co się da. Może to przez to, że teraz jestem starszy, a ludzie stają się coraz bardziej ostrożni, bardzo nie lubię sytuacji, w której losy są w rękach obcych, a ja czuję się jakby to nie ja miałem kontrolę. W końcu jestem tylko zwykłym graczem, nie mogę pozwolić sobie na to, by w trakcie gry wytworzyć iluzję, że jestem współwłaścicielem. Dlatego przed rozpoczęciem jakiegokolwiek projektu zawsze pytam siebie, czy mogę zaakceptować najgorszy scenariusz tego projektu. Jeśli tak, to działam; jeśli nie, to rezygnuję. W przypadku projektów perp, prawdziwy najgorszy scenariusz to nie codzienne liczenie, ile punktów można zdobyć w zależności od ceny kryptowalut, ani przewidywanie, jak niska może być wartość rynkowa na otwarciu. Chodzi o to, że projekt może się nie udać i na końcu nie wypłacą tokenów. A nawet może dojść do katastrofy, kradzieży. ...