Nie można się zbytnio złościć na konta X w Australii, Europie, Kanadzie itd., które nieustannie tweetują o polityce USA. To jest milion razy bardziej interesujące/konsekwentne niż to, co dzieje się w ich kraju. A będąc pod parasolem hegemonii USA, mają zresztą pewne przywileje.