Prowadzę restaurację w centrum Salem w Oregonie. O 8:00 możesz zobaczyć: • ludzi śpiących w drzwiach • kogoś chodzącego w tę i z powrotem i kłócącego się z nikim • pracowników wchodzących już przygotowanych na to, jaka dzisiaj będzie kryzysowa sytuacja Mieliśmy faceta, który wdychał farbę w łazience, aż puszka wybuchła mu w twarz, a potem wszedł w porze lunchu. Moi kucharze podawali Narcan obcym, zanim zaczęli pracę. Im więcej się rozglądam, tym bardziej wracam do jednej obserwacji: „Jeśli zasady nie są prawdziwe, ludzie wpadają w szaleństwo.” Nie „szaleństwo” w sensie diagnozy. Szaleństwo w tym sensie, że: nie możesz pozostać uczciwy i stabilny, jeśli historie, które dostajesz, i mechanika twojego życia to dwie różne gry.