Koszty są tak wysokie w rejonie Zatoki, że wszystkie japońskie restauracje zamieniają się w lokale z makaronem, sklepy malatang i miejsca z boba. Moje miasto ma 10 sklepów z boba, 5 lokali z makaronem, 3 sklepy malatang w promieniu zaledwie 3 ulic. Czuję, że japońskie restauracje nie mogą przetrwać, chyba że będą pobierać wysokie ceny za omakase, co jest smutne.